I LO w Kaliszu

DEHNEO

dla mnie jest... Trochę to irytujące, że dużo osób chodzi na imprezy po to, żeby się upijać. W sensie przekroczyć możliwości swojej głowy :p

ziomalon

istotnie troche to smutne, że taka aktywność jest promowana w dzisiejszych czasach
ehh "gdzie sie podziały tamte prywatki"

woofek

Co do tych badań w unii europejskiej: wyniki tych badań nie pokazują w rzeczywistości spożywanego alkoholu przez mieszkańców danych państw, tylko alkohol kupiony na krajowym rynku poszczególnych państw. W przypadku Polaków mamy różne tendencje nieuwzględnialne w tym rankingu:
-pędzenie różnego rodzaju bimbrów,
- kupowanie alkoholu w Czechach <w pełni legalne>
- kupowanie alkoholu na Ukrainie lub na targowisku miejskim<wychodzi na to samo>
-skrajne przypadki- spożywanie denaturatu i jeszcze dziwniejszych substytutów.

Czyli rankingi owe sa niemiarodajne!!!

ziomalon

co więcej zawyżają wyniki innych krajów (jak chociażby w.w. Czechy)

Jushak

Wszyscy przerabialiśmy na geografi jak można manipulować statystykami, ten wyklad byl naprawde niepotrzebny Wink

Nie sądze, żeby szara strefa, czy prywatny import był na tyle większy w naszym kraju niż w innych, żeby niewiarygodnie silnie wpłyną na wynik tych badań.
Zgadzam się z wami (abstynentami), że picie do upadłego jest złe, ale nie jest to promowane(przynajmniej w moich kregach).
Może wyjaśnijmy sobie kto jest za całkowitą prohibicją, kto za kieliszkiem dla smaku, a kto za "piciem z głową".
Domyślam się, że każdy jest przeciwnikiem zawodów do upadłego Very Happy

tomwil

popieram Jushaka Smile

nie widzę nic złego w napiciu się na imprezach dla tzw "humorku" Smile

najważniejszy w takich sytuacjach jest wewnętrzny hamulec, który daje Ci znak jak już masz dość Razz

gwarantuje, że jeśli będziecie się do niego stosować to nie ma szans żebyście zaliczyli "zgona". Niestety z doświadczenia wiem, że niektórzy go nie posiadają... Na szczęście zaliczam się do tych posiadających

no i uważam jeszcze, że picie do upadłego to kompletny idiotyzm... nie widzę w ogóle sensu takiego picia...

ziomalon

zeby było jasne to ze jestem abstynentem nie znaczy ze zaraz bede biegał z alkomatem po ludziach Razz

nie mam nic do spożywania w rozsądnych ilościach, byle by nawet po tym nie siadać za kierownicą i nie powodować wypadków
Wszystko dla ludzi ale z rozsądkiem i umiarem

Jushak

woofek

1. Picie to sztuka
2. Jak się nie przewrócisz to się nie nauczysz:p
3. Trening czyni mistrza

Catherine

Ja wolę mieć jakąś samoświadomość, bo nawet jak się nie ma zgona ale ledwo się na nogach trzyma to humoru za dobrego się nie ma. Mała ilość %% dla samej wesołości (innego rodzaju niż zwykłej radochy, no bo wtedy nie byłoby sensu pić...) może być weekendowym odskokiem od nudnej rzeczywistości. A lampka wina na serducho i lepsze trawienie nie zaszkodzi, a wręcz pomoże.

piotrek1337

Adeek

zgadzam sie z woofek'iem ^^

Catherine

Jak to mówią: wszystkiego trzeba w życiu spróbować (no może oprócz skrajności ;P)! Od tego jest młodość!

Pan_Tomek

Niestety trzeba pić, bo prawda jest taka że nie ma brzydkich kobiet tylko wódki czasem brak. Mr. Green

woofek

to ryzykowne... bo na drugi dzień sporo wstydu możesz się najeść ;p
niebezpieczne jest tez stwierdznie że "nie ma rzeczy niemożliwych tylko wódki brak"